Niektórzy nazywają ich przyjaciółmi, czasem oni sami mówią tak o sobie.
"Przecież się przyjaźnimy"...
pożyczy sukienkę - nie odda, albo odda zniszczoną bez zająknięcia.
pożyczy auto - odda z pustym bakiem.
Dopóki jest co brać, pożyczać, korzystać za darmoszke są to tacy dobrzy przyjaciele, zawsze się pojawiają jak czegoś potrzebują więc pojawiają się często przyssani jak pijawka ssąca krew.
Owszem możesz powiedzieć:
Kochana, zniszczyłaś mi to, co możemy z tym zrobić?
Stary, zapomniałeś zatankować.
I zobacz co będzie dalej...
Poprosić o pomoc i sprawdzić czy ją otrzymasz, czy może usłyszysz mniej więcej:
"Wiesz, na prawdę bardzo bym chciała, ALE niestety nie mogę bo: nie mam pieniędzy/ muszę wyprowadzić psa/ już mam plany i nie mogę niestety (z naciskiem na: niestety i bardzo mi przykro).
Czasem latami dajemy się wykorzystywać. Dlaczego? Być może ze strachu, że ten tak przecież ważny i bliski (ironia) przyjaciel obrazi się, a co gorsza... obrazi się: na zawsze.
Boimy się stracić przyjaciela.
Ale spójrzmy prawdzie w oczy.
Boimy się stracić przyjaciela, czy stracić złudzenie, że ten tak częsty gość wcale przyjacielem nie jest?
Czy prawdziwy, serdeczny przyjaciel oddałby Ci zniszczone bez zająknięcia?
Czy Ty tak traktujesz swoich przyjaciół? (nie sądzę, bo raczej nie doczytał(a)byś do tego momentu ;-)
Czy raczej Ty, jako przyjaciel dbasz o drugiego człowieka i jego mienie, i jesteś wdzięczny za to co otrzymujesz od drugiego człowieka?
Wiec, tak całkiem szczerze - czy na serio boisz się stracić przyjaciela (czy w ogóle coś stracisz poza złudzeniami że to przyjaciel)
Czy tak na prawdę, to w głębi boisz się odrzucenia.
I zastanów się, proszę, czy taka osoba na prawdę jest w stanie Cię odrzucić czy po prostu odejdzie, kiedy nie dasz się dłużej doić.